Jak się okazuje, stawiane autorom zarzuty nie były bezpodstawne.
Mimo uwolnienia się spod kurateli, Britney Spears nie spieszy się do muzycznego powrotu na scenę. A jednak jeszcze w lipcu ukazał się nowy kawałek z jej gościnnym udziałem. Za Mind Your Business stał nie kto inny jak will.i.am. W dotychczasowym dorobku duet może pochwalić się wspólnymi utworami takimi jak wspomniane Scream & Shout, Big Fat Bass oraz It Should Be Easy.
Singiel okazał się być komercyjną porażką. W przeciwieństwie do swoich poprzedniczek, piosence nie udało się nawet zadebiutować na liście Billboard Hot 100. Sama Britney również zignorowała jej istnienie.
Wśród głównych zarzutów pojawiła się przede wszystkim aktualność piosenki. Zarzucano jej, że brzmi jak odrzut ze starych płyt. Wątpliwości poddawano również sam udział gwiazdy pop, szczególnie w dobie rozkwitu sztucznej inteligencji.
Teraz wiemy, że zarzuty okazały się być adekwatne. Podczas wizyty w brytyjskiej telewizji śniadaniowej will.i.am otwarcie przyznał, że kawałek pochodzi z 2011 roku.
ZAWSZE LUBIŁEM PRACOWAĆ Z BRITNEY, JEST WSPANIAŁA. FRAGMENTY Z WOKALEM NAGRALIŚMY ORYGINALNIE W 2011 ROKU.
Zapytany o zwłokę odparł, że utwór musiał dojrzeć, podobnie jak wino.
źródło:allaboutmusic.pl