
W niebezpiecznej odległości od wody widzieli go wojskowi z pobliskiego poligonu i wezwali służby. Akcja prowadzona jest przy ul. Celtyckiej na Kozanowie we Wrocławiu. Oprócz woprowców i strażaków
na miejscu pojawił się przewodnik z psem tropiącym. Ratownicy próbują ustalić, co stało się z
zaginionym mężczyzną, którego w niebezpiecznej odległości od wody widzieli wojskowi. Na brzegu
zostały tyko rzeczy mężczyzny, a on sam zniknął. Jest to m.in. plecak z dokumentami, laska, książki i
butelka po alkoholu. Zeznania świadków są rozbieżne, nie wiadomo, czy mężczyzna wpadł do wody, a
jeśli nie, dlaczego zostawił swoje rzeczy i przepadł bez wieści. To usiłuje ustalić wrocławska policja. Na
razie poszukiwania w wodzie zakończyły się fiaskiem.