Adrianna Szurman:
37-latek został właśnie tymczasowo aresztowany przez wrocławski sąd. Do zbrodni, o którą jest podejrzany, doszło w grudniu ubiegłego roku. Dramat rozegrał się na działkach we Wrocławiu. To tam mężczyzna miał trzy razy dźgnąć nożem ofiarę. Jak mówi prokurator Karolina Stocka – Mycek, raz w okolicę szyi i dwa razy w brzuch. A następnie, kiedy jeszcze 49-latek żył, nożownik podpalił altanę. Zwłoki mężczyzny znaleźli strażacy, kiedy przeszukiwali zgliszcza. - Policjanci wykonali w tej sprawie wiele czynności operacyjnych i weryfikacyjnych. Sprawdzali informacje i analizowali zabezpieczone na miejscu ślady i dowody. Tak dotarli do 37-letniego mężczyzny, który ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie zabił pokrzywdzonego. Sprawca zabrał też telefon i pieniądze swojej ofierze – przekazuje nam Wojciech Jabłoński z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Znał ofiarę, wcześniej zdarzało się, że spali w tych samych pomieszczeniach. Obaj bezdomni.
