
Najpierw wpadła 71-letnia kobieta, która chciała sprzedać unikatowego koralowca, a teraz 59-latka, która ogłosiła muszlę unikalnego ślimaka żyjącego m.in. w Meksyku. Adrianna Szurman
Wystawione na sprzedaż okazy są wyjątkowej urody, ale handel nimi jest nielegalny. Za próbę sprzedaży unikalnej muszli ślimaka z gatunku Stromus Gigas inaczej mówiąc Skrzydelnik Wielki odpowie 59-latka z Wrocławia. Chciała sprzedać unikat za 190 zł na popularnej platformie internetowej. Skrzydelnik wielki żyje w czystych ciepłych wodach Morza Karaibskiego, w Zatoce Meksykańskiej i na wschodnim wybrzeżu Ameryki Południowej. Jest pod ścisłą ochroną i jest objęty przepisami konwencji waszyngtońskiej. To międzynarodowa umowa między rządami, której celem jest ochrona roślin i zwierząt zagrożonych wyginięciem. Kobieta tłumaczyła, że nie miała pojęcia o tym, że muszla jest pod ochroną. Co niestety nie zwalnia jej od odpowiedzialności karnej. Grozi jej do 5 lat więzienia. Postępowanie w tej sprawie trwa. Podobnie jak sprawa 71-latki, która za 1100 zł chciała sprzedać w internecie unikatowego koralowca. Przez działalność człowieka i nielegalny handel, wiele gatunków koralowców jest zagrożonych wyginięciem. Jak wyglądają oferowane do sprzedaży morskie okazy możecie zobaczyć na naszej stronie internetowej.