W Polsce trwa wojskowa operacja pod kryptonimem Feniks, nazwa niezwykle trafna, bo zalane i zniszczone powodzią tereny muszą się odbudować, dosłownie dźwignąć jak Feniks z popiołów. Tylko w czwartek do Wrocławia przyjechało kilkadziesiąt wojskowych ciężarówek, a w nich 3 tysiące żołnierzy. Pomagali w umacnianiu wałów przeciwpowodziowych. W stolicy Dolnego Śląska stacjonuje 12. Szczecińska Dywizja Zmechanizowana. Obecnie na terenach powodziowych pomaga 16 tysięcy żołnierzy, a do niedzieli będzie ich aż 20 tysięcy. Jak podkreśla Władysław Kosiniak Kamysz, Minister Obrony Narodowej, to największa mobilizacja wojska na terenie Rzeczypospolitej od kilkudziesięciu lat. W ramach operacji Feniks wojsko będzie także brało udział w uporządkowaniu i odbudowaniu zalanych terenów co najmniej do końca roku. Na Dolnym Śląsku i we Wrocławiu pomagają też terytorialsi. Przede wszystkim umacniają wały, ewakuują ludność i pomagają w oczyszczaniu terenów, gdzie woda opadła. Początkowo do akcji skierowano 4 000 żołnierzy WOT, następnie do pomocy oddelegowano kolejne 4,5 tys. terytorialsów, którzy mają do dyspozycji 200 jednostek sprzętu.