
Foto: Andrzej Stefańczyk
Kiedy temperatury nocą sięgają blisko minus dziesięciu stopni, a obiecany rządowy węgiel ciągle do składu opału w Bolesławcu nie dotarł, mieszkańcy uzbrojeni w siekiery i piły motorowe ruszyli do lasu, żeby zaopatrzyć się chociaż w drewno opałowe. To przygotowane własnoręcznie jest najtańsze, bo kosztuje zaledwie 5 złotych za jeden metr sześcienny. Grupę domorosłych drwali w lesie, w okolicy Bolesławca spotkał Andrzej Stefańczyk
Andrzej Stefańczyk
las opał nadleśnictwo Bolesławiec nadleśniczy leśniczy węgiel brak węgla drewno opałowe gałęziówka Arkadiusz Sudoł przygotowanie drewna skład opału piła motorową siekiera klin