
Bunt w górskich miejscowościach. Gestorzy bazy turystycznej - właściciele stoków narciarskich, hoteli, pensjonatów czy restauracji w Karpaczu , Szklarskiej Porębie i Świeradowie Zdroju doszli do krawędzie przepaści jeśli chodzi o możliwość utrzymania swoich firm i w poniedziałek zamierzają otworzyć obiekty.
'Jeśli tego nie zrobimy, zbankrutujemy' – mówią jednym głosem. 'Nie potrzebujemy tych wszystkich pieniędzy które nam obiecują, a których nie ma. Chcemy zarabiać i dać zarobić naszym pracownikom, którzy do dnia dzisiejszego nie mają wypłacanych pieniędzy, ponieważ my też nie mamy im z czego wypłacić. Czekaliśmy spokojnie ale nasz spokój już się zakończył' – mówił właściciel rezydencji 'Na skrócie” w Karpaczu Damian Chrzanowski.
'Sezon zimowy jest bardzo krótki. On już został nam zabrany. – mówi Jędrzej Stanek, właściciel stoku narciarskiego 'Relaks” w Karpaczu, który zatrudnia ok. 40 osób.
W samym Karpaczu w poniedziałek otworzy się ok. 100 podmiotów spośród 600 znajdujących się na terenie miasta. Otworzą się także obiekty w Szklarskiej Porębie czy Świeradowie Zdroju. Przedsiębiorcy z własnych środków opłacili także prawników, którzy mają wspierać ich w działaniach. Mówi Małgorzata Chełchowska przedstawicielka przedsiębiorców branży turystycznej.W internecie zostanie opublikowana lista czynnych hoteli, pensjonatów i obiektów gastronomicznych.
Ponadto w sobotę o godz. 18:30 na Placu Ratuszowym w Jeleniej Górze przedsiębiorcy chcą dać wyraz swojego sprzeciwu organizując spacer pod hasłem 'Karkonoskie veto”.