
Czas narodowej kwarantanny i walki z epidemią nie spowodował całkowitego zaprzestania szkolenia i wcześniej zaplanowanych działań w 11 Dywizji Kawalerii Kawalerii Pancernej. Kwiecień to miesiąc, w którym żołnierze i saperzy Czarnej Dywizji przeczesują tereny ośrodków poligonowych w poszukiwaniu niewybuchów i materiałów niebezpiecznych. Saperzy kończą właśnie te działania na poligonach w Wędrzynie i Dobrej nad Kwisą.
Proces ten polega na sprawdzaniu terenów poligonowych, zarówno lasów, jak i strzelnic w poszukiwaniu różnego rodzaju przedmiotów niebezpiecznych, a także przedmiotów nieszkodliwych, a zanieczyszczających tereny poligonowe. Tylko w tym roku zaplanowano do sprawdzenia na obu poligonach około 5 tys. hektarów. Dotychczas przeszukano blisko 85 procent tego obszaru, gdzie znaleziono w ziemi ponad tonę różnego rodzaju niebezpiecznego „wybuchowego złomu”.
Wszelkie znaleziska zabezpieczają patrole saperskie, które są odpowiedzialne za utylizację lub ich zniszczenie.
Żołnierze wspólnie z saperami tworzą tzw. grupy zadaniowe i mające do oczyszczenia i rozminowania ściśle określone obszary. Każda grupa przez średnio 8 godzin dziennie sprawdza wyznaczony teren. Saperzy używają wojskowych wykrywaczy min i metali, sprawdzając ziemię na głębokość ok. 30 cm.
„Krok za krokiem przeszukujemy teren za pomocą wykrywaczy, które głośnym dźwiękiem w słuchawkach natychmiast informują żołnierza, że przed nim w ziemi znajduje się metalowy przedmiot. Po sygnale dźwiękowym saper sprawdza co wykrył, a następnie, jeśli się okaże, że jest to niewybuch lub innego rodzaju niebezpieczny materiał oznacza miejsce, powiadamia dowódcę i najczęściej za pomocą kotwiczki i linki bezpiecznie wyciągają znalezisko. Potem trzeba je przenieść do specjalnego magazynu, gdzie oczekuje na zabranie przez patrol saperski. Jeszcze kontrolowana detonacja na poligonie i … tak kończy drogę niebezpieczne żelastwo”. – relacjonuje saper z 10 Brygady Kawalerii Pancernej (10BKPanc).
W czasie tego rodzaju akcji najważniejsze jest zachowanie ostrożności i warunków bezpieczeństwa. „Tu nie ma miejsca na rutynę, doświadczenie jest niezbędne, ale nie można pozwolić sobie na najmniejsze oznaki nonszalancji. Najważniejszy w naszej działalności jest rozsądek”. – opisuje dalej saper z 10BKPanc.
Większość czasu poświęconego na czesanie jest bez efektów, ale jak informują żołnierze, co jakiś czas znajdują różnego rodzaju pociski artyleryjskie, moździerzowe wraz z elementami i częściami materiałów niebezpiecznych. Ponadto znaleziono części silniczków, lotki z granatów RPG, penetratory pocisków czołgowych i wiele innych przedmiotów.