
Pieniądze rozdysponowane między polskie samorządy, w kwocie 180 mln zł, pochodzą z programu unijnego Polska Cyfrowa. Ministerstwo Cyfryzacji przekierowało je na cele edukacyjne za zgodą Komisji Europejskiej. Zgorzelec otrzymał 100 tysięcy złotych, a więc maksymalną kwotę o jaką mógł wnioskować. Według szacunków gminy to ok. 7% zgłoszonego przez dyrektorów szkół zapotrzebowania.Mówi burmistrz Zgorzelca Rafał Gronicz.
"Kwota jaką nam przyznano była maksymalną kwotą o jaką nasze miasto mogło wnioskować. Pieniądze zostaną przeznaczone na sprzęt dla 32 uczniów i 8 nauczycieli, bo na tyle powinno tych środków wystarczyć. Zapotrzebowanie zgłoszone przez dyrektorów placówek to ok. 600 sztuk sprzętu, więc te 40 sztuk jest kroplą w morzu potrzeb. Ale doceniamy to. Szkoda tylko, że minister edukacji nie powstrzymał się od uwag pod adresem samorządów, sugerując, że to na nich spoczywa obowiązek zapewnienia uczniom sprzętu do nauki zdalnej. Twierdzenie, że to samorząd jest odpowiedzialny za wyposażenie szkół, jest prawdziwe. I chciałbym zauważyć, że nasze szkoły są wyposażone bardzo dobrze. Zostały jednak zamknięte, a edukację zdalną MEN wprowadził już po ich zamknięciu. Wcześniej nie było żadnych przepisów, które nakładałyby na szkoły obowiązek wypożyczania uczniom sprzętu, czy dostarczania internetu do domu. Obowiązek ich zapewnienia nie spoczywa ani na samorządach, ani na rodzicach. nie ma takich przepisów. Zresztą 180 mln zł do podziału między gminy "znaleziono" także dopiero w ostatnim czasie, a dane o zapotrzebowaniu musieli zebrać dyrektorzy. Epidemia to stan szczególny. Dobrze, że ministerstwo próbuje zadbać o wiedzę uczniów, otwartym jednak pozostaje pytanie - czy wprowadzanie innowacyjnych metod nauczania w trakcie kryzysu zdrowotnego to rzeczywiście dobry moment? - mówi burmistrz Rafał Gronicz"