Trzy osoby ranne i rozwiązana przez urzędników manifestacja - oto bilans wczorajszego Marszu Patriotów, zorganizowanego we Wrocławiu przez środowiska narodowe.
Około 8 tysięcy osób wzięło wczoraj udział we Wrocławiu w zorganizowanym przez środowiska skupione wokół Piotra Rybaka i byłego księdza Jacka Międlara Marszu Patriotów. Manifestacja przebiegała dość spokojnie – uczestnicy nieśli ze sobą wyłącznie flagi narodowe, nie pojawiały się też hasła propagujące nienawiść.
Do pierwszych napięć doszło, kiedy pochód mijał złożoną z kilkudziesięciu osób kontrmanifestację. Pomimo oddzielenia obu grup kordonem, dość sprawnie działającej policji doszło do pojedynczych przepychanek, podczas których dwie osoby zostały poszkodowane. Ucierpiał także jeden z funkcjonariuszy policji.
Ostatecznie marsz doszedł na na wrocławski rynek gdzie, w reakcji na wystąpienie Jacka Międlara, został rozwiązany przez urzędników magistratu. Pomimo takiej decyzji organizatorzy kontynuowali zgromadzenie, na co ani policja, ani pracownicy Ratusza, nie reagowali.
Manifestacja zakończyła się po godzinie 20. W związku z niezastosowaniem się do polecenia zakończenia manifestacji Jacek Międlar i Piotr Rybak zostali przez policjantów doprowadzeni do ratusza, który opuścili po kilkunastu minutach.
Relację przygotował nasz wałbrzyski korespondent – Jacek Zych
Zdjęcia
